Zachwycony pomysłem gwiazdy futbolu jest prezydent Algierii Abdelaziz Bouteflika. Po porażce w finale mistrzostw świata napisał do piłkarza list, w którym zapewnił go, że Algieria i Algierczycy są z niego dumni. Zaprosił też piłkarza do kraju.

Zizou, jak nazywają Zidane'a jego fani, co prawda urodził się w Marsylii, ale jego rodzina pochodzi z wioski oddalonej o około 250 km od Algieru. Ostatnio piłkarz w tamtych stronach był 10 lat temu.

Podróż do korzeni z pewnością dobrze zrobi Zidane'owi. Z boiskiem pożegnał się w nie najlepszym stylu. Podczas meczu finałowego mistrzostw świata między Włochami a Francją kapitan "Les Bleus" został przez sędziego wyrzucony z boiska za uderzenie "z byka" Marco Materazziego. Media donosiły, że niewykluczone, iż włoski piłkarz sprowokował go rasistowskimi odzywkami.