Po pierwszym dniu mamy trzech sprinterów w półfinałach stumetrówki i dwie biegaczki na 800 m. Do finałów awansowali Skolimowska i Formela. Jednak zaczęło się nie najlepiej.

Karolina Tymińska rosła w tym sezonie na lwicę wieloboju. Biła rekordy życiowe jak z nut, a w Arles zebrała 6402 punkty. Z takim wynikiem i wyraźnie wzrastającą formą była typowana do miejsca na podium. Lecz teoria to jedno, a praktyka drugie. W biegu przez płotki, który rozpoczyna siedmiobój, Polka została na starcie. Biegła ciężko i do połowy dystansu nie mogła się zebrać. Gdy zahaczyła o płotek, natychmiast się poddała. Nie tak się uprawia wielobój. W biegu przez płotki lekko skręciła nogę Szwedka Carolina Klüft. Owinęła plastrem stopę i poszła skakać wzwyż. A ona tutaj nie ma łatwo. Gdy tylko pada jej nazwisko, słychać wrzawę na trybunach. Kluft biega, skacze i rzuca z ciężkim plecakiem. W tym plecaku są nadzieje, marzenia i emocje rodaków....

Reklama

Także Polak Tomasz Majewski umie się przełamać. W finale pchnięcia kulą był ósmy, chociaż noga jeszcze dokuczała po niedawnej kontuzji. Nie każdy może wygrywać, ale każdy musi walczyć do końca. Na tym polega sport.