Co prawda prezes PZS Adam Lisicki mówi, że chłopak raczej nie zostanie surowo ukarany przez władze związku, ale może spodziewać się ostrzeżenia lub kary w zawieszeniu. "Uważam jednak, że dotkliwsze sankcje nie będą konieczne. On już swoje odcierpiał i na pewno zrozumiał swój błąd. Mam nadzieję, że wyciągnął z niego wnioski" - mówi.
Dla ambitnego sportowca związek ma jeszcze jedną złą wiadomość. Za kratkami Majewski nie miał okazji do treningów, więc nie pojedzie na mistrzostwa świata, które na przełomie września i października odbędą się w Turynie. 19-latek będzie musiał ostro ćwiczyć, żeby wystartować na początku listopada w Poznaniu na mistrzostwach Europy do lat 20.
A Majewski aż sie pali, żeby wrócić do treningów. Jego trener mówi, że chłopak - mimo koszmaru, jaki przeżył w tureckim areszcie - jest w dobrej kondycji psychicznej. Na mistrzostwach Europy w Izmirze Majewski wraz z kolegami z drużyny zdobył srebrny medal w turnieju drużynowym. Do Polski jednak nie wrócił. Został zatrzymany przez policję 7 lipca na lotnisku, gdzie pobił się z Turkiem. Wczoraj sąd uchylił areszt, dziś Majewski został zwolniony do domu. W Polsce będzie w niedzielę.