Chce pan, żeby Robert Kubica został w BMW Sauber na przyszły sezon?
NICK HEIDFELD: Hmm... To naprawdę nie jest moja decyzja. Na pewno chcę mieć w teamie szybkiego partnera, który będzie współpracował ze mną i z inżynierami. Nie mam wątpliwości, że Robert znakomicie spełnia moje oczekiwania. Ale mówiąc szczerze, nie zaprzątam sobie tym głowy. Nie dbam o to, kto będzie w BMW Sauber oprócz mnie.
Jest pan pewien swojej pozycji w zespole?
- Tak, w końcu mam ważny kontrakt.
Na torze przestajecie być kolegami z zespołu i jeden chce pokonać drugiego w każdym wyścigu?
- Oczywiście. Z twierdzeniem, że w Formule 1 pierwszym rywalem jest kolega z zespołu, zgadzam się w całości. Na torze Robert jest tylko rywalem, od którego muszę być szybszy.
Wielu kierowców twierdzi, że w Formule 1 nie ma miejsca na przyjaźń. Kubica powtarza, że kierowca wyścigowy chcąc mieć przyjaciela, powinien
sobie kupić psa.
- Mam inne zdanie. Według mnie przyjaciół można mieć wszędzie. W Formule 1 faktycznie jest z tym ciężko, bo tu rywalizacja jest ogromna. Ale nie przesadzajmy. Na przykład moje relacje z Robertem są w porządku. Nie spotykamy się za często poza torami, ale w naszym boksie jest świetna atmosfera. Czasami jesteśmy razem na spotkaniach FIA i doskonale się dogadujemy.
Kubica nauczył pana kilku polskich słów?
- Nie, nie znam żadnego.
Polak zajął w zespole miejsce Jacquesa Villeneuve'a. Uważa pan, że to była dobra decyzja szefów BMW Sauber?
- Przykro mi, że Jacques odszedł. I to nie tylko od nas, ale z Formuły 1. Bardzo go cenię. Według mnie przez te kilka miesięcy zrobił dla naszego teamu wiele dobrego. Ale ja nie miałem nic wspólnego z tą sprawą, więc nie chcę jej komentować.
Odejście Villeneuve'a zmieniło pana sytuację w zespole? On był mistrzem świata, a teraz pana kolegą jest debiutant Kubica.
- Nie sądzę, żeby coś się zmieniło. Nadal mam te same zadania. A Jacques i Robert? Wiele zależy od tego, jak kierowca jest oceniany, co o nim myślą w teamie. Wydaje mi się, że Jacques nie był dobrze oceniany i jego pozycja w zespole nie była zbyt dobra. To błąd, bo wykonał dla nas kawał świetnej roboty. Pozycja Roberta jest bardzo silna. Każdy mówi o nim, że może zostać mistrzem świata.
Villeneuve twierdzi, że na razie Kubica jest za młody i za mało doświadczony.
- Nie zgadzam się z Jacques'em. Zupełnie się z nim nie zgadzam. Co to znaczy młody i niedoświadczony? Przecież każdy musi kiedyś zadebiutować. Robert oczywiście nie ma doświadczenia w Formule 1, ale kiedyś musiał pojechać w pierwszym wyścigu. I pojechał tak, że trudno mu coś zarzucić. Zresztą Robert to dla mnie szczególny przypadek. Jemu to małe doświadczenie w ogóle nie przeszkadza. Przecież on właściwie nie popełnia błędów. Odwrotnie, jeździ, jak kierowca z wielkim stażem w F1. Na Monzy zajął fantastyczne miejsce. Ja mogłem być trochę wyżej, ale dostałem karę i musiałem przejechać przez pit lane.
Nie denerwuje pana, że wszyscy niemieccy kierowcy Formuły 1 są w cieniu Michaela Schumachera?
- Tak naprawdę bycie w cieniu Michaela jest miłe, przyjemne i wygodne. Cały czas mogę spokojnie podróżować po świecie, ludzie nie wariują na mój widok. Michael spokojnie nie może pojechać nigdzie. Jego osiągnięcia są niewiarygodne, siedem mistrzostw świata! Na dodatek osiągnął to, jeżdżąc wieloma samochodami. Kiedy można było zmieniać opony, kiedy nie można było tego robić, kiedy zmieniały się bolidy, przepisy - długo można by wymieniać. To największy mistrz F1. I wciąż jest najlepszy.
Po tym sezonie zakończy karierę. Nastanie czas młodych kierowców?
- Rzeczywiście, jeździ teraz sporo młodych zawodników. Nie wiem, czy to dobrze dla Formuły 1. Na pewno nasze wyścigi potrzebują dobrych kierowców. Nie młodych, nie starych, bo wiek nie ma znaczenia. Ważne, żeby byli dobrzy.
Kubica nie lubi rozmawiać o swoim życiu prywatnym. Pan może powiedzieć coś o sobie polskim kibicom?
- Z moją dziewczyną mamy 14-miesięczne dziecko, więc moim ulubionym sposobem na spędzanie wolnego czasu jest siedzenie w domu. Co z tego, skoro teraz nie mogę sobie na to pozwolić. Ale wszystko nadrobię po sezonie. Moim hobby jest sport. Najbardziej lubię jazdę rowerem, nawet po dosyć groźnym wypadku, jaki mi się kiedyś przytrafił. Czasami jeżdżę też motorem. Prowadzę aktywny tryb życia. Muszę trenować różne dyscypliny, żeby cały czas być w formie.
"Przecież on właściwie nie popełnia błędów. Odwrotnie, jeździ, jak kierowca z wielkim stażem w F1" - chwali Roberta Kubicę Nick Heidfeld, jego kolega z BMW Sauber Team. I dodaje: "On może zostać mistrzem świata!".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama