Policjanci zaskoczyli Mirosława S. w jego domu pod Łodzią. Wyrwali go z łóżka wcześnie rano. Dziś czeka go jeszcze sporo nerwowych rozmów. Najpierw trafił na komisariat policji we Wrocławiu, potem pojawi się w prokuraturze. Jeśli wyjdzie z prokuratury, będzie to znaczyć, że sypie swoich kolegów z mafii. Jeśli zostanie za kratami, to znak, że prokuratura ma przeciwko niemu poważne dowody.
To nie pierwsze aresztowanie działacza związanego z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W czerwcu wpadł Mariusz Ł., który w klubie zajmował się transferami oraz szkoleniem piłkarzy. Kilka dni później wyrzucono go z klubu.