Kilka niezłych akcji, ale też sporo błędów. Styl gry Wisły nie zmieni się z dnia na dzień. Zmieniła się natomiast sytuacja na... ławce rezerwowych. Zamiast szalejącego, wrzeszczącego i skaczącego Dana Petrescu fani obserwowali spokojnego, czasami wręcz znudzonego, trenera. Może dlatego, że już od 14. minuty Wisła prowadziła 1:0.

Co dalej? Co obiecuje trener? "Wartość Wisły poznamy dopiero w kolejnych meczach" - mówił spokojnie Okuka po debiucie. Widać jednak, że już myśli o następnym spotkaniu. A będzie ono jeszcze ważniejsze. O honor! Bo Wisła musi wyraźnie pokonać Iraklis Saloniki, żeby awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA i zmazać plamę po wpadce z grecką drużyną. Wtedy kibice poznają prawdziwą wartość szkoleniowca.

Wisła Kraków - Widzew Łódź 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Mauro Cantoro (14), 2:0 Cleber (53).

Żółte kartki: Wisła Kraków - Mauro Cantoro, Arkadiusz Głowacki. Widzew Łódź - Rusłan Miedżidow, Jakub Wawrzyniak.

Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom).



Widzów: 9 500.

Wisła Kraków (4-4-2): Emilian Dolha - Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Cleber, Nikola Mijailović (77. Dariusz Dudka) - Jakub Błaszczykowski (70. Marek Penksa), Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk - Branko Radovanović, Paweł Brożek (57. Jean Paulista).

Widzew Łódź (4-4-2): Rusłan Miedżidow - Marcin Nowak, Andrzej Tychowski, Piotr Stawarczyk, Łukasz Broź (55. Robert Kłos) - Adrian Budka, Sławomir Szeliga (46. Jarosław Białek), Jakub Rzeźniczak, Jakub Wawrzyniak - Bartłomiej Grzelak, Piotr Grzelczak (36. Krzysztof Sokalski).