Federer kontrolował sprawy finansowe naszego skoczka. Miał przekazać od sponsorów na konto związku 150 tysięcy euro. W trzech ratach po 50. Z ostatniej raty zabrał jednak 20 tysięcy. Dlaczego? Bo uznał, że sam, bez wiedzy związku, może je dać jako premię ówczesnemu trenerowi polskich skoczków Heinzowi Kuttinowi!
Jak twierdził, wszystko było uzgodnione, ale z... poprzednim zarządem związku. Działacze powiedzieli, że to nieprawda. Nowy zarząd prosił Federera o wypełnienie umowy i oddanie brakujących pieniędzy. Menedżer jednak nie oddał pieniędzy. 17 maja sprawa trafiła do sądu. Teraz, już po wyroku, Austriak nie może się z tym pogodzić i będzie się odwoływał.