Działacze z Lubina wkurzyli się na Jabłońskiego, bo potrafił tylko obiecywać. Rozpowiadał, że będzie współpracować z innymi klubami Zagłębia Miedziowego i Dolnego Śląska, ale efektów tych obiecanek nie było. Wolał siedzieć w swoim gabinecie i przerzucać papierki na swoim biurku. "Potrzebujemy bardziej dynamicznej osoby" - powiedzieli właściciele Zagłębia. I wyrzucili byłego trenera na bruk.
Jabłońskiego zna cała piłkarska Polska. Trenował Legię Warszawa, Wisłę Płock i Amikę Wronki, a ostatnio Zagłębie. Można podejrzewać, że długo nie będzie bez pracy. Pewnie szybko znajdzie się dla niego jakaś oferta, bo w polskiej lidze trwa trenerska karuzela.