"Nie zauważyliśmy tego podczas kontroli" - przyznał dyrektor techniczny BMW-Sauber Willy Rampf szwajcarskiemu dziennikowi "Blick". "Gaśnica musiała się uruchomić po uderzeniu w barierę przed pierwszym zjazdem do boksu i jej zawartość wypłynęła" - dodał.

Jak można było nie zauważyć tak poważnej usterki i ryzykować życie kierowcy? A to nie pierwszy błąd teamu Kubicy. Najpierw gaśnica na Węgrzech, a potem podczas zawodów w Chinach źle dobrane opony. Co dalej? Czy nasz kierowca nie czuje się tym już zażenowany?

Kolejny start Polaka już w najbliższy weekend, na torze Suzuka w Japonii.