I pomyśleć, że nikt na niego nie liczył! Ale Rafał Grzelak łatwo się nie zniechęca. Ciężko trenuje i już od małego pracował, żeby osiągnąć sukces. Teraz nadeszło jego pięć minut. Selekcjoner Leo Beenhakker jest zachwycony grą pomocnika Boavisty. Dlatego jeździł go oglądać aż do Portugalii! I teraz nareszcie da mu szansę. A były piłkarz Pogoni na pewno na nią zasłużył.
"Zrobię wszystko, żeby nie zawieść zaufania trenera. Wierzę, że wygramy zarówno z Kazachstanem, jak i Portugalią" - mówi Grzelak. O jego formę kibice są spokojni. Jeśli pozostali piłkarze zagrają równie dobrze, po praz pierwszy od dłuższego czasu wrócą do domów uśmiechnięci.
Jeszcze rok temu Rafał Grzelak marnował się w polskiej lidze. A nie miał łatwo. O miejsce w składzie Pogoni Szczecin musiał walczyć z zaciągiem Brazylijczyków sprowadzonych przez właściciela klubu. Od kilku miesięcy robi furorę w Portugalii. W meczu z Kazachstanem nareszcie zagra w reprezentacji. I to w podstawowej jedenastce!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama