I pomyśleć, że nikt na niego nie liczył! Ale Rafał Grzelak łatwo się nie zniechęca. Ciężko trenuje i już od małego pracował, żeby osiągnąć sukces. Teraz nadeszło jego pięć minut. Selekcjoner Leo Beenhakker jest zachwycony grą pomocnika Boavisty. Dlatego jeździł go oglądać aż do Portugalii! I teraz nareszcie da mu szansę. A były piłkarz Pogoni na pewno na nią zasłużył.

"Zrobię wszystko, żeby nie zawieść zaufania trenera. Wierzę, że wygramy zarówno z Kazachstanem, jak i Portugalią" - mówi Grzelak. O jego formę kibice są spokojni. Jeśli pozostali piłkarze zagrają równie dobrze, po praz pierwszy od dłuższego czasu wrócą do domów uśmiechnięci.