Po sobotnich kwalifikacjach było jasne, że Kubica nie stanie w Japonii na podium. Ale i tak było nieźle. "Wiadomo, że po trzecim miejscu na torze Monza apetyty są wysokie. Ale to, poza jednym pechowym zakrętem, był poprawny wyścig w wykonaniu Kubicy. Każdy kilometr, jaki Robert pokona siedząc w swoim bolidzie przyda mu się. Bo nie popełni tych samych błędów w przyszłości" - mówi znany rajdowiec.
A jak Hołowczyc ocenia występ teamu Ferrari? "Myślę, że dzisiejszy wyścig dokładnie pokazał, w jakiej formie jest obecnie ten zespół. Na razie to inni będą rozdawać karty" - stwierdził "Hołek".
Były mistrz Europy w rajdach samochodowych współczuje Michaelowi Schumacherowi, który nie ukończył wyścigu. A jechał na pierwszym miejscu! "Gdyby kierowcy Ferrari nie wybuchł silnik, na pewno by wygrał! Szkoda, bo teraz nie będzie emocji na ostatnim Grand Prix w tym sezonie. Fernando Alonso ma już mistrzostwo świata w kieszeni" - uważa Hołowczyc.