"Ach ten Eusebio!" - darł się portugalski komentator, gdy Euzebiusz "Ebi" Smolarek strzelał drugiego gola dla Polski. Dzień później w ten sam sposób określił go dziennik "A Bola". Nieprzypadkowo. Eusebio to bowiem legendarny piłkarz portugalski. Taki jak dla nas Grzegorz Lato albo Zbigniew Boniek. I takiego go zapamiętają nasi rywale. Oby aż do rewanżu, który zostanie rozegrany w przyszłym roku w Portugalii.
"A Bola" poświęciła Ebiemu całą stronę! Przypomniała, że wielką karierę zaczynał w Feyenoordzie Rotterdam oraz że przed dwudziestu laty jego ojciec, Włodzimierz, również dał zwycięstwo Polsce nad Portugalią (1:0). A było to podczas mundialu w Meksyku w 1986 roku. Smolarek dostał też najwyższą notę wśród polskich piłkarzy. W skali od 1 do 10 - otrzymał aż 9!
Portugalska prasa częściej jednak skupiła się na wytykaniu błędów swoim zawodnikom, niż wychwalaniu naszych piłkarzy. "O Jogo" skrytykował defensywę, która zawaliła przy obu golach. A porażkę najczęściej tłumaczono brakiem piłkarza Maniche w pierwszym składzie. Trener Scolari uznał bowiem, że w środku pomocy zagrają Petit i Costinha. "O Jogo" twierdzi, że szkoleniowiec się pomylił...
Jedynym chwalonym piłkarzem Portugalii był bramkarz Ricardo. On dostał w "A Bola" notę 6. Najwyższą w drużynie. Podobnie jak ambitnie grający Simao Sabrosa oraz strzelec jedynego gola dla gości - Nuno Gomes.