Polska ma w grupie dziewięciokrotnych mistrzów świata Brazylijczyków. Nie dość, że są gospodarzami imprezy, to będą także faworytami do tytułu. Ale inne zespoły z naszej grupy również są silne. Japończycy to półfinaliści ubiegłorocznych mistrzostw świata, a USA jest najlepszym zespołem z tzw. strefy CONCACAF, czyli Ameryki Północnej i Środkowej.
"Będzie ciężko, ale stać nas na wyjście z grupy. A jeśli wywalczymy coś więcej, to będzie to jeszcze większy sukces" - mówi trener polskiej drużyny, były znany piłkarz polskiej reprezentacji na trawie, Jacek Ziober. "Jesteśmy już znani z tego, że walczymy do końca. Gramy na pełnej ambicji" - dodał.
I w tym właśnie trzeba szukać szansy dla biało-czerwonych na dobre wyniki. Ale przecież już sam udział w mistrzowskim turnieju w Brazylii to wielkie wydarzenie. Zagra w nim bowiem 16 najlepszych ekip świata. "Na początku traktowaliśmy ten sport, jako formę zabawy w czasie wakacji. A teraz będziemy na mistrzostwach świata!" - mówi kapitan reprezentacji Krzysztof Kuchciak.
Polskich kibiców beach soccera - a jest ich coraz więcej - czekają więc spore emocje. Impreza potrwa od 2 do 12 listopada i będzie transmitował ją Polsat Sport.
W tym sezonie Polska rozegrała 27 spotkań i aż 17 wygrała. Nasi zawodnicy strzelili 137 goli, a stracili 109. Największym sukcesem było trzecie miejsce w Europie. I właśnie dzięki temu po raz pierwszy w historii zagrają w finałach mistrzostw świata.
W plażowej odmianie piłki nożnej grają ze sobą dwie pięcioosobowe drużyny. Mecz podzielony jest na trzy tercje po 12 minut każda. Gra się boso lub w elastycznych ściągaczach na stopy.