Bohater poprzedniego meczu Korony znów jest wielki. Marcin Robak kilka dni temu strzelił dwa gole w Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze (5:0) i teraz znów dwa razy trafił do siatki. Pierwszego gola strzelił z główki, z kilku metrów. Drugiego dołożył po błędzie defensywy gości i indywidualnej akcji. To był jego dobry dzień! A mógłby być jeszcze lepszy, lecz Robak nie wykorzystał kilku innych znakomitych okazji.
Korona przeważała i wygrałaby znacznie wyżej. Dwa razy jednak piłka zatrzymała się na poprzeczce... Najpierw w 29. minucie, po zamieszaniu w polu karnym, trafił w nią Marcin Kaczmarek, a w 34. minucie piłka odbiła się od niej po uderzeniu Pawła Golańskiego. Gospodarze nie potrafili jednak zachować zimnej krwi w wielu sytuacjach i niemiłosiernie pudłowali. Nawet wtedy, gdy w kilku atakowali bramkę Dyskobolii.
Dyskobolia szukała swojej szansy w kontratakach. Jej najgroźniejszą bronią był szybki i dynamiczny Adrian Sikora, który miał kilka niezłych okazji. Często był jednak łapany na spalonym. Goście takich sytuacji stworzyli jednak znacznie mniej. "Powinniśmy się cieszyć, że nie przegraliśmy 0:5..." - przyznał po meczu Marcin Nowacki z Dyskobolii, który kiedyś był zawodnikiem Korony. To prawda. 0:2 to dla gości najniższy wymiar kary.
Korona Kielce - Dyskobolia Grodzisk Wlkp. 2:0 (2:0)
Bramki: Robak 38 i 42
Żółte kartki: Golański - Sikora, Mynar, Świerczewski, Lacić
Korona: Maciej Mielcarz - Paweł Golański, Hernani, Veselin Djoković, Robert Bednarek - Grzegorz Bonin (85. Ilian Micanski), Hermes , Mariusz Zganiacz, Marcin Kaczmarek - Maciej Kowalczyk (68. Paweł Sasin), Marcin Robak (90. Piotr Bagnicki)
Dyskobolia: Sebastian Przyrowski - Vlade Lazarevski, Mate Lacić, Łukasz Tupalski, Błażej Telichowski (46. Radek Mynar) - Marcin Nowacki (62. Szymon Kaźmierowski), Tomasz Jodłowiec, Piotr Świerczewski, Jarosław Lato (46. Piotr Piechniak) - Adrian Sikora, Tomasz Zahorski
Sędzia: Marek Mikołajewski (Ciechanów)
Widzów: 7000