Polki na turnieju rozgrywanym w Japonii trafiły do grupy z trzema azjatyckimi zespołami. I choć mówiono, że losowanie nie było złe, to wygrały tylko z Koreą Południową... "Potwierdziły się nasze obawy" - stwierdził trener. "Z Azjatkami nie jest nam wcale tak łatwo" - dodał.

A co było główną przyczyną porażki z Japonią? "Zabrakło rozwagi w końcówkach setów" - powiedział szkoleniowiec. "Szczególnie szkoda mi drugiego, bo gdybyśmy go wygrali, to mecz mógłby ułożyć się zupełnie inaczej" - dodał. To prawda. Polki przegrały tę część gry po długiej i ciężkiej walce 28:30. Co prawda potem wygrały trzeciego, ale to było za mało na Azjatki.

"Dziewczynom zabrakło chłodnej głowy" - ocenił Kłos. "Mimo tego pokazały, że stać je na dobrą grę" - dodał. Znacznie lepszą niż z Tajwanem. A to ważne przed kolejnymi meczami. "Nie poddaliśmy się jeszcze... Będziemy dalej walczyć!" - obiecuje Kłos.

Jutro "Złotka" z Tokio przenoszą się do Nagoi. Bo tam 8 listopada - w pierwszym meczu drugiej fazy mistrzostw świata - zagrają z Włoszkami. "Czeka nas sporo pracy, ale najpierw będziemy regenerować siły i odpoczywać, a potem myśleć nad taktyką na następne spotkanie" - powiedział Kłos.