Kibice na trybunach w Tokio cały czas wspierali polskich siatkarzy. Głośny doping pomagał naszym zawodnikom. Ale w niejednym mieszkaniu i domu, gdzie zebrali się fani przed telewizorami, też było słychać donośne okrzyki, a po meczu wielki wybuch radości.

Na tym wielkie emocje się nie kończą. A wręcz zaczynają rosnąć. Bo jutro najważniejszy mecz biało-czerwonych. Polska po raz pierwszy po 32 latach zagra w finale mistrzostw świata. W 1974 roku w Meksyku zdobyła złoty medal pokonując ZSRR. Teraz w Japonii rywalem będzie Brazylia. Oby znów na szyjach naszych siatkarzy po tym meczu zawisły złote medale!