Biało-czerwoni królują na boiskach w Japonii. Nie ma na nich mocnych. Jako jedyni wygrali wszystkie mecze i stracili tylko trzy sety w całym turnieju. Nic dziwnego, że starsi kibice siatkówki zaczynają obecną drużynę porównywać do tej, która w 1974 roku zdobyła złoty medal na mundialu w Meksyku. Dotychczas jedyny w historii tych elitarnych rozgrywek. A nowi jednym tchem wymieniają nazwiska obecnych bohaterów.
A jest o kim mówić. Sebastian Świderski, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Łukasz Kadziewicz, Daniel Pliński, Michał Winiarski, Piotr Gacek i pozostali zasłużyli sobie na same pochwały. Bo dzięki nim wszyscy przeżywają cudowne chwile. A jest szansa, że będzie jeszcze piękniej. Bo nasi zawodnicy mogą być na ustach milionów fanów z całego świata. Już jako mistrzowie!
Wszystko rozstrzygnie się 3 grudnia. Mecz życia naszych siatkarzy rozpocznie się o godz. 11.30 polskiego czasu. Rywalem biało-czerwonych będzie Brazylia.
Są wspaniali! Wygrali dziesiąty mecz z rzędu na mistrzostwach świata i awansowali do finału. Srebrny medal mają już zapewniony. Ale chcą więcej. W niedzielę polscy siatkarze będą walczyć o złoto. Na mecz Polaków o taką stawkę kibice czekali aż 32 lata.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama