Zawodniczki nie siedzą więc w kuchni i nie pichcą, bo wiedzą, że w tej konkurencji nie miałyby szans. "Moja mama jest tak wspaniałą kucharką, że zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała, że coś mi nie smakuje" - mówi dziennikowi.pl Skolimowska. I dlatego nasza mistrzyni w rzucie młotem ma problem z wymienieniem ulubionej potrawy. "Wszystkie są pyszne" - uważa.
Taki wybrany przysmak ma natomiast Monika Pyrek. "Przepadam za pierogami z kapustą i grzybami" - mówi dziennikowi.pl nasza tyczkarka. I ma ten sam problem, co wszystkie wigilijne łakomczuchy. "Nie mogę się opanować i podkradam kilka sztuk jeszcze przed kolacją" - zdradza.
Otylia Jędrzejczak też ma pewien sekret. Kiedyś, gdy była małą dziewczynką, razem z bratem po cichu zrywali cukierki wiszące na choince. A później potajemnie zjadali. I to było jej... trzecie wigilijne danie. Bo poza zupą grzybową i pierogami innych może dla niej nie być. "Zawsze mama się ze mną sprzecza, że powinnam spróbować wszystkiego, ale na przykład karpia nie lubię i go w ogóle nie ruszam" - mówi pływaczka.
Jedno jest pewne. Gdy już błyśnie pierwsza gwiazdka, to nasze sportowe gwiazdy będą rozkoszować się tym wyjątkowym dniem. I wyjątkowymi wigilijnymi daniami przygotowanymi przez mamy. Niekoniecznie wszystkimi dwunastoma...
Najlepsze jedzenie jest u mamy. A szczególnie w Wigilię. Tak twierdzą trzy nasze gwiazdy sportu - Otylia Jędrzejczak, Monika Pyrek i Kamila Skolimowska. Nic dziwnego, że spędzają ją w rodzinnym domu. Tam na stole czekają na nie świąteczne przysmaki przygotowane przez mamusie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama