A nie było lekko. W pierwszych dwóch setach dominowali gospodarze. Mocniej serwowali i atakowali. Zawodnicy Skry wyglądali na zmęczonych i przygaszonych. Szczególnie wicemistrzowie świata Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka, których po ciężkim sezonie dopadł kryzys.
Wtedy przydały się zmiany. Na boisko weszli Radosław Wnuk i Dan Lewis. Z nimi w składzie mistrzowie Polski odzyskali świeżość i zaczęli grać coraz lepiej. A gdy do gry wrócili nieco wypoczęci Gruszka i Wlazły, to akcje Skry były jeszcze groźniejsze.
Po dramatycznym czwartym secie, który dał remis drużynie z Bełchatowa, poszli za ciosem. W tie-breaku wygrali bez problemów.
Skra ma teraz 11 punktów i przynajmniej przez jeden dzień będzie liderem. To, które miejsce zajmie po 6. kolejce zależy od wyniku czwartkowego, ostatniego spotkania w Sofii, gdzie miejscowy Lewski (8 punktów) gra z Knack Roeselare (9 punktów). Jeśli wygrają goście z Belgii, to wrócą na pierwszą lokatę.
W drugim spotkaniu w tej grupie Lube Banca Macerata pokonała Olympiakos Pireus 3:0 (25:23, 25:14, 25:21) i ma dziewięć punktów. Właśnie z tą drużyną Skra rozegra 10 stycznia kolejny mecz.
aon hotVolleys Wiedeń - BOT Skra Bełchatów 2:3 (25:22, 25:18, 15:25, 24:26, 7:15)
hotVolleys: Ilić, Keir, Kmet, Antunović, Ricardo, Bergmann, Schuetzenhofer (libero) oraz Zoltan, Jacobsen.
BOT Skra: Dobrowolski, Stelmach, Iwanow, Wlazły, Gruszka, Heikkinen, Ignaczak (libero) oraz Wnuk, Lewis, Maciejewicz.