"Moje hobby to... rodzina" - powtarzał zawsze nasz bramkarz. Teraz, gdy wszyscy dookoła wieszają na nim psy, najbliżsi są dla niego jeszcze ważniejsi. W domu z żoną, synem i - od niedawna - już dwiema córkami, może zapomnieć o kłopotach w Liverpoolu. "Każdą wolną chwilę spędzam z moimi dziećmi" - opowiadał wiele razy Dudek.

To zamieszanie nie przeszkadza mu, żeby pograć w piłkę z 11-letnim Aleksandrem. Bo nawet wiele miesięcy przesiadywania na ławce rezerwowych i ostatnie fatalne występy nie zabiły w nim miłości do futbolu.

I pewnie tylko czasem wspomina swój wspaniały mecz w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku, kiedy w świetnym stylu bronił rzuty karne i dał w ten sposób klubowi wymarzony puchar. To przecież wkrótce potem - w maju 2005 r. - dowiedział się, że jego żona Mirella drugi raz jest w ciąży. A gdy okazało się, że będzie miał córkę, to postanowił, że da jej na imię Wiktoria. Na cześć tego pamiętnego meczu i zarazem największego sukcesu w karierze.

Teraz najważniejsza jest dla niego mała Natalia. Czy już wkrótce zabierze ją i całą rodzinę z Anglii do innego kraju? Polak ma między innymi oferty z Niemiec.