"Nasi funkcjonariusze zatrzymali tego człowieka rano w firmie w Łodzi. Był zaskoczony wizytą policjantów. Nie stawiał oporu" - mówi Beata Tobiasz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Wszystko wskazuje na to, że zatrzymano go po zeznaniach Roberta W. Pod koniec grudnia skorumpowany sędzia piłkarski z Warszawy usłyszał zarzuty ustawiania meczów i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Wiemy, że arbiter złożył w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, w których mówił o kontaktach z Witem Żelazko.

"Po tym jak Robert W. zaczął sypać, wiadomo było, że godziny Wita na wolności są policzone. W PZPN mówiło się, że trafi do Wrocławia w ciągu kilku tygodni, a do związku wejdzie kurator ? mówi jeden z trenerów II ligi. Wit Żelazko mógł wpływać na sędziów ligowych i wymagać od nich, żeby prowadzili spotkania tak jak on tego chciał. Wszyscy arbitrzy pierwszoligowi bali się go, bo w Canal+ oceniał ich pracę i mógł pogrążyć każdego sędziego albo uratować mu skórę, tuszując potknięcia.

"Jego dobrym znajomym był Antoni F. Można powiedzieć, że to on był jego prawą ręką w załatwianiu najróżniejszych interesów ? zdradza jedna z osób, doskonale znająca środowisko sędziowskie w Polsce. Sędzia Antoni F. został zatrzymany w maju 2005 roku po wielkiej prowokacji policji. Za 100 tysięcy złotych miał ustawić wyniki dwóch spotkań ligowych. Co ciekawe, Wit Żelazko to szwagier Eugeniusza Kolatora, wiceprezesa PZPN. Podobno związki rodzinne łączą go również ze skorumpowanym arbitrem Robertem W.

Niewiele brakowało, a po Januszu Hańderku zostałby szefem kolegium sędziów działającym przy PZPN. "Wcale mnie nie dziwi jego zatrzymanie. Zastanawiam się, czemu tylko tak późno się to stało" - twierdzi informator "Faktu".

Z klubami ligowymi Wit Żelazko miał związki przez swoją łódzką firmę Wit-Sport handlującą strojami i sprzętem sportowym. Współpracował m.in. z Arką Gdynia, Zagłębiem Lubin, Górnikiem Łęczna, Koroną Kielce. Nikt z władz PZPN przez lata nie robił mu z tego powodu kłopotów. Po tym, jak rozpoczęła się afera korupcyjna w polskiej piłce nożnej, Wit Żelazko przepisał przedsiębiorstwo na syna. Sprawdziliśmy to w grudniu. To on tak naprawdę zarządzał firmą, łamiąc zakaz związku.

Na dziś zwołano nadzwyczajne posiedzenie zarządu PZPN, które ma się zająć zatrzymaniem Wita Żelazko. On sam został wezwany przed oblicze wydziału dyscypliny na 23 stycznia, o ile oczywiście będzie wówczas na wolności.









Reklama