Do przerwy Borussia przegrywała u siebie 1:2 i Roeber uznał, że trzeba zdjąć Smolarka. Wprowadził więc za niego innego napastnika Nelsona Valdeza. Polak nie miał więc powodów do radości. Mógł się poczuć jak kozioł ofiarny.

Czy to oznacza, że Smolarek będzie zaczynał kolejne mecze na ławce rezerwowych? Bardzo możliwe, bo Borussia, już bez Ebiego w składzie, ostatecznie wygrała z Bayernem 3:2. Trener ma więc mocne argumenty przeciwko naszemu zawodnikowi.

Roeber, który niedawno dostał pracę w klubie z Dortmundu, natychmiast po objęciu stanowiska zapowiedział szereg zmian. Główną było wprowadzenie taktyki z dwoma napastnikami. Wcześniej, gdy szkoleniowcem był Bert van Marwijk, w ataku było ich trzech. Smolarek mógł być wtedy niemal pewny występów. Tym bardziej, że to Holender sprowadził go do Bundesligi. Znali się jeszcze ze wspólnej pracy w Feyenoordzie Rotterdam.

Po jego odejściu nasz zawodnik zaczął narzekać - chłodno oceniał pracę z nowym trenerem. W sparingach rzadko pojawiał się w składzie i cześciej mówiło się o tym, że zmieni klub, niż że w tym roku będzie strzelał gole w lidze niemieckiej. Wśród potencjalnych nowych pracodawców Polaka wymieniano Manchester City i rosyjski Rubin Kazań. Ostatecznie Ebi został w Dortmundzie. O tym, czy dobrze na tym wyjdzie kibice przekonają się po kolejnych spotkaniach Borussii.