Taki wyczyn aż trudno sobie wyobrazić. Piłka tenisowa, tuż po serwisie, potrafi osiągnąć zawrotną prędkość. Roddick jest w tym najlepszy wśród tenisistów, co udowodnił na kortach w Melbourne.

Ale panie nie były wcale o wiele gorsze. Zwyciężczyni Australian Open, Amerykanka Serena Williams, wprowadziła w zdumienie niejednego mężczyznę. Silna tenisistka osiągnęła tylko trochę słabszy wynik od Roddicka - piłka po jej zagraniu leciała 202 km/h. O ile jednak w turnieju pań siła uderzenia miała znaczenie - bo Williams pomogło to wygrać turniej - to w męskim tenisie nie była już tak ważna. W Australii wygrał Szwajcar Roger Federer, którego nie ma nawet w pierwszej dwudziestce najszybciej serwujących i który Andy'ego Roddicka bez najmniejszych problemów ograł jeszcze w półfinale 3:0 (6:4, 6:0, 6:2).