Ale tym razem nie na lotnisku, jak w przypadku siatkarzy, tylko na warszawskim Torwarze. Huczna impreza, zorganizowana przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce, odbędzie się 5 lutego. Początek około 15.30. Naszym szczypiornistom należą się wielkie owacje.
Ale pierwszy wielki wybuch radości był już po meczu z Niemcami w pierwszej fazie turnieju. Nasi kibice chodzili z głowami w górze po zwycięstwie Polaków nad gospodarzami. Tym bardziej, że miejscowa publiczność niemal przez całe spotkania gwizdała i buczała na naszych zawodników. Podobnie będzie w finale, bo o złoto zagramy właśnie z Niemcami.
Po każdym kolejnym meczu zainteresowanie rosło. Wszyscy mówili o naszych wspaniałych piłkarzach ręcznych. Na mecze fazy grupowej do Halle zjeżdżali kolejni fani z Polski, a po wygranej z Islandią i na kolejnych spotkaniach z Tunezją i Słowenią kibice już masowo zasiadali przed telewizorami, żeby ściskać kciuki za biało-czerwonych.
Ich doping bardzo pomagał naszej drużynie, a wszystkie wieści o rosnącej popularności i większym zainteresowaniu fanów, które docierały do zawodników, jeszcze bardziej ich mobilizowały. Cała drużyna czuła większe wsparcie.
Mecz o finał oglądali już niemal wszyscy, którzy interesują się sportem. Tym bardziej, że można było zobaczyć go w telewizji otwartej. Na trybunach w Hamburgu co prawda przeważali fani z Danii, ale to nasza grupa około 500 osób była najszczęśliwsza.