Wszystko dlatego, że przebadano dopiero próbkę A. Więc pozwolono mu startować. W biegu na 15 kilometrów techniką dowolną zajął 11. miejsce. Wystartował też w dwóch innych biegach, ale osiągnął słabsze wyniki. Za to po mistrzostwach zbadano próbkę B i okazało się, że Rosjanin stosował erytropoetynę (EPO). Rada Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zajmie się sprawą Szirajewa w maju.
Erytropoetyna (EPO) to jeden z ulubionych środków kolarzy. Podnosi "utlenowanie" krwi, przez co mięśnie są zdolne do zwiększonego wysiłku. Czyli można jeździć dłużej i szybciej. Dopóki nie zostanie się przyłapanym.
Przyłapano go jeszcze przed mistrzostwami świata w Sapporo, a mimo to Siergiej Szirajew wystartował w zawodach. Test przeprowadzony przed mistrzostwami dał wynik pozytywny, więc rosyjski biegacz powinien zostać zdyskwalifikowany. Ale nie został.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama