Kilka lat temu na starcie Gołota - Holyfield czekał cały świat. Obaj należeli wówczas do najlepszych w wadze ciężkiej. Nadal są w czołówce najpopularniejszych pięściarzy. Poza tym bardzo się szanują i chcą ze sobą walczyć. I według informacji, jakie pojawiły się w USA, mogą mieć do tego okazję - pisze "Fakt".
"Zawsze chciałem pojedynku z Holyfieldem. Mam nadzieję, że wygra w Moskwie, a potem ja odbiorę mu pas!" - mówi Gołota. "The Warrior", czyli Wojownik, jak mówią o Holyfieldzie, będzie walczyć 13. października o mistrzostwo świata WBO z Sułtanem Ibragimowem z Rosji. Jeśli zwycięży, to po raz piąty zostanie mistrzem świata w wadze ciężkiej, co nikomu wcześniej nigdy się nie udało. Nie będzie to łatwe, bo teraz do Amerykanina bardziej pasuje przydomek Dziadek. Ma już na karku 45 lat i jest znacznie wolniejszy w ringu niż kiedyś.
Nadal jednak chce wygrywać. "Zamierzam ponownie zostać absolutnym mistrzem świata wagi ciężkiej i jestem wdzięczny Sułtanowi, że umożliwił mi uczynienie pierwszego kroku w tym kierunku" - cieszy się Holyfield. Gołota 6 października bije się w Nowym Jorku z Irlandczykiem Kevinem McBride'em. "Pokonam go, by potem dopaść Holyfielda - nie ma wątpliwości nasz bokser.
"Walka z Gołotą? Super! Wiele osób z przyjemnością obejrzałoby nasz pojedynek" - Amerykanin nie ma nic przeciwko bitwie z Polakiem. Najpierw jednak Gołota musi zwyciężyć McBride'a, zaś Holyfield tydzień później pokonać Ibragimowa. Potem już nic nie będzie stało na przeszkodzie, by doszło do starcia Polaka i jednego z najlepszych amerykańskich pięściarzy w historii.