Jeszcze w środę lekarze sądzili, że Pedersen, poza wstrząsem mózgu, ma tylko naderwane dwa mięśnie barku. W czwartek po dokładnych badaniach rezonansem magnetycznym w szpitalu w Odense stwierdzono jednak złamanie łopatki.
"Jest to dla mnie bardzo przykra wiadomość ponieważ oznacza długą pauzę. Z drugiej strony cieszę się, że nie odniosłem jeszcze poważniejszych obrażeń, głównie dlatego, że miałem nowy, bardzo silny kask. W środę wieczorem moja fizjoterapeutka Lisa Thomey wyraziła obawy, że kontuzja może być poważniejsza i zadecydowała o dodatkowych badaniach. Po nich opracowaliśmy dokładny plan rehabilitacji" - powiedział Pedersen.
"Nie sądzę abym był w stanie wystartować w Drużynowym Pucharze Świata. Na razie nawet nie mogę unieść kubka kawy" - opisał swój stan żużlowiec. Lisa Thomey również uważa, że rehabilitacja będzie długa. "Zwykle Nicki bardzo szybko dochodził do siebie po kontuzjach, lecz nie tym razem. Wszystko wskazuje, że przerwa w startach będzie dłuższa".
Trener reprezentacji Danii Jan Staechmann zaraz po otrzymaniu wiadomości o wynikach czwartkowych badań powołał do drużyny w miejsce Pedersena 21-letniego Nicolaia Klindta
"Mam nadzieję, że do startu w Gorzowie już nie dojdzie do wypadków na torze i moi zawodnicy przyjadą do Polski zdrowi" - powiedział Staechmann.
Dania zmierzy się w półfinale Drużynowego Pucharu Świata w Gorzowie 24 lipca z Polską, Rosją i Czechami. W skład reprezentacji Danii wchodzą Nicolai Klindt, Niels Kristian Iversen, Hans Andersen, Kenneth Bjerre i Bjarne Pedersen.
Baraże DPŚ odbędą się 29 lipca w duńskim Vojens, gdzie rozegrany zostanie 31 lipca również finał.