Bramki: 1:0 Marcin Radzewicz (2), 1:1 Andraz Kirm (19-wolny), 2:1 Dariusz Jarecki (63), 2:2 Patryk Małecki (69-karny).

Żółta kartka - Polonia Bytom: Michal Hanek, Marcin Dziewulski, Łukasz Tymiński, Dariusz Jarecki, David Kobylik. Wisła Kraków: Radosław Sobolewski, Łukasz Burliga.

Reklama

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 4 000.

Polonia Bytom: Marcin Juszczyk - Adrian Chomiuk, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Błażej Telichowski - Miroslav Barcik, Łukasz Tymiński, David Kobylik (80. Łukasz Matusiak), Marcin Dziewulski (32. Dariusz Jarecki), Marcin Radzewicz - Przemysław Trytko (73. Robert Wojsyk).

Reklama

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos (52. Łukasz Burliga), Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljic - Patryk Małecki, Tomas Jirsak (66. Michaił Siwakow), Radosław Sobolewski (88. Maciej Żurawski), Maor Melikson, Andraz Kirm - Cwetan Genkow.

Trener gospodarzy Robert Góralczyk w trakcie przygotowań do meczu z liderem tabeli ekstraklasy zaordynował swoim zawodnikom m.in. wizytę w kręgielni. Miało to pomóc w starciu z liderem, który w środę sensacyjnie pożegnał się z walki o Puchar Polski remisując w ćwierćfinale z pierwszoligowym Podbeskidziem 2:2.



Reklama

Początek spotkania bytomianie mieli wymarzony. Już pierwsza ich akcja zakończyła się golem. Zbyt krótko wybitą przez krakowskiego bramkarza po dośrodkowaniu piłkę do siatki skierował Marcin Radzewicz.

Wiślacy, co zrozumiałe, ruszyli do ataku. Sytuacji do przerwy stworzyli wiele, wykorzystali jedną. Andraż Kirm zaprezentował jak ładnie i skutecznie egzekwować rzut wolny. Bramkarz gospodarzy nie miał przy uderzeniu Słoweńca nic do powiedzenia.

Przed wznowieniem gry spiker stwierdził, że Polonia ma szansę na zdobycie trzech punktów. Słowa te szybko znalazły potwierdzenie. Bramkarz Wisły nie utrzymał piłki po strzale Marcina Radzewicza a akcję dokończyli Przemysław Trytko z Dariuszem Jareckim. Kiedy chwilę później Radzewicz trafił z ostrego kąta w słupek, nadzieje bytomskich kibiców na wygraną jeszcze wzrosły.

Rozwiał je Patryk Małecki trafiając z rzutu karnego podyktowanego za faul Michała Hanka na Cwetanie Genkowie. Końcówka przyniosła spore emocje, bowiem o zmianę wyniku walczyły obie drużyny. Musiały się jednak zadowolić podziałem punktów.