Hancock nie jest jednak w pełni sił. Zmaga się z kontuzją kolana i dlatego nie wystąpił w środę w meczu rewanżowym półfinału Ekstraligi. Mimo to jego Stelmet Falubaz Zielona Góra awansował do finału, w którego pierwszym meczu spotka się w niedzielę z Unią Leszno Hampela.

Reklama

Hampel zdaje sobie sprawę, że na dwa turnieje przed zakończeniem cyklu GP szanse dogonienia lidera są już tylko teoretyczne. "Greg pokazuje, że w tym sezonie jest zdecydowanie najlepszy na świecie. Zasłużenie prowadzi, bo przede wszystkim jedzie bardzo równo i nie miał większych wpadek" - mówi leszczynianin. Zapowiada natomiast zaciętą walkę o utrzymanie drugiego miejsca i powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu (był wicemistrzem świata, za Tomaszem Gollobem).

Nad Szwedem Andreasem Jonssonem Hampel ma osiem punktów przewagi, a nad Australijczykiem Jasonem Crumpem 12. Do walki o miejsce na podium ma jeszcze szansę się włączyć notujący ostatnio serię słabszych występów Gollob, który do Crumpa traci tylko trzy punkty.

Przed rokiem w GP Chorwacji triumfował Hancock, a Polaków zabrakło w finale. 41-letni Amerykanin jest jedynym żużlowcem, który startował we wszystkich 142 turniejach GP. 14 z nich wygrał.

Ostatnia tegoroczna eliminacja mistrzostw świata odbędzie się 8 października w Gorzowie Wielkopolskim.