Polska - Reszta Świata 47:44
Punkty:
Polska: Tomasz Gollob 12 (2,2,3,3,2), Jarosław Hampel 9 (0,3,3,1,2) Adrian Miedziński 8 (1,3,1,3,0), Janusz Kołodziej 6 (3,0,2,0,1), Piotr Protasiewicz 5 (2,1,0,2), Przemysław Pawlicki 5 (3,1,1), Maciej Janowski 2 (2,0,0)
Reszta Świata: Greg Hancock 13 (3,2,2,3,3), Darcy Ward 13 (1,3,2,3,1,3), Chris Holder 8 (2,1,2,2,1), Andreas Jonsson 5 (1,2,0,2,0), Nicki Pedersen 4 (0,3,1,0,-), Martin Vaculik 1 (t,0,1), Antonio Lindbaeck 0 (0,0,-,-)
Najlepszy czas dnia w 3. wyścigu - 58,72 s. uzyskał Janusz Kołodziej. Sędzia: Piotr Lis (Lublin). Widzów: 10 000.
Mecz rozgrywany był zgodnie z zasadami i programem obowiązującym w żużlowej ekstralidze. Spotkanie rozpoczęło się od taśmy, w którą wjechał Martin Vaculik. Pozostały w stawce Darcy Ward nie dał rady młodym Polakom (5:1). Pierwszy był Przemysław Pawlicki, za nim Maciej Janowski.
Chwilę później pasjonującą walkę stoczyli o zwycięstwo mistrz świata Greg Hancock i ten, który tytuł w tym roku stracił - Tomasz Gollob. Lepszy był Amerykanin.
Protasiewicz i Kołodziej dzięki szybszemu wyjściu spod taśmy rozdawali karty w następnym wyścigu. Na nic zdały się zaciekłe ataki wicemistrza świata Andreasa Jonssona. Podwójna wygrana pozwoliła Polakom powiększyć przewagę.
Czas na rewanż przyszedł w kolejnych dwóch biegach. Najpierw po szybkim starcie na prowadzeniu byli Darcy Ward i Chris Holder, którzy nie dali szans Jarosławowi Hampelowi i Przemysławowi Pawlickiemu. Chwilę później para Hancock-Pedersen nie pozostawiła złudzeń Protasiewiczowi i Kołodziejowi. Tym samym po dwóch podwójnych wygranych Reszty Świata na tablicy wyników widniał remis (15:15).
Wyścigi szósty i siódmy biało-czerwoni rozstrzygnęli na swoją korzyść, a popis jazdy na toruńskiej Motoarenie dał w jednym z nich Adrian Miedziński. Ósmy bieg zakończył się remisem i Polacy prowadzili 27:21 co dało rywalom prawo zastosowania rezerwy taktycznej. Zastępujący Antonio Lindbaecka Darcy Ward nie zdołał w dziewiątym wyścigu wyprzedzić Tomasza Golloba. Natomiast Miedziński poradził sobie z Jonssonem i Polacy powiększyli przewagę (31:23).
Trener gości chcąc odrobić choć część strat skorzystał w biegu dziesiątym z jokera, którego punkty liczą się podwójnie. Nie był to jednak udany ruch, gdyż Chris Holder przyjechał dopiero trzeci. Kolejne dwa biegi kończyły się na zmianę wygranymi po 4:2.
Trzy okrążenia potrzebne były Gollobowi, by w trzynastym wyścigu uporać się z Holderem i przywieźć do mety trzy punkty. Kołodziej nie dał rady Lindbaeckowi i po remisie 3:3 przed biegami nominowanymi Polska prowadziła 42:37.
Trzy punkty na wagę zwycięstwa w meczu w pierwszym z pojedynków nominowanych przywieźli Hampel i Kołodziej. Wygrał Darcy Ward, a ostatni przyjechał Andreas Jonsson. Na osłodę rywale biało-czerwonych zwyciężyli 4:2 dzięki fantastycznej walce Hancocka z Gollobem. Mimo to spotkanie zakończyło się wygraną Polski 47:44.
Po meczu powiedzieli:
kapitan reprezentacji Reszty Świata Greg Hancock: "Mieliśmy dziś świetną ekipę złożoną z zakątków całego świata. Miałem takie fajne uczucie, jakbym jechał dla swojego teamu, dla Ameryki, więc to takie ujednolicone spojrzenie na świat. Kapitalne święto dla żużla, myślę, że wszyscy bawiliśmy się świetnie."
kapitan reprezentacji Polski Tomasz Gollob: "Dzisiejszy dzień był niesamowicie pozytywny dla żużla, była to fantastyczna promocja czarnego sportu. Myślę, że takich zawodów, na takim poziomie powinno być więcej. Tym bardziej, że mamy coraz więcej nowoczesnych stadionów, ale przede wszystkim wypełnione po brzegi trybuny. Aż żal, że takie zawody się kończą, chciałoby się jechać, jechać i jeszcze raz jechać. Jednak były to ostatnie zawody sezonu, więc na kolejne trzeba będzie poczekać do przyszłego sezonu".