Polscy piłkarze ręczni do tej pory tylko raz grali z Macedonią. Niestety z tym pojedynkiem nie mają miłych wspomnień. Szczypiorniści Bogdana Wenty przegrali wtedy jedną bramką.

Teraz jest szansa do rewanżu za porażkę z mistrzostw świata w Chorwacji. Dziś biało-czerwoni w swoim piątym meczu mistrzostw Europy w Serbii znów spotkają się z tym rywalem. Stawką pojedynku jest szansa awansu do półfinału, by ją zachować trzeba ten mecz wygrać.

Reklama

Macedończycy mają dwa wielkie atutu. Pierwszy to Kirył Lazarov. To najgroźniejszy zawodnik rywali. Znany jest z tego, że rzuca sporo bramek i ma wiele asyst. W meczu sprzed dwóch lat to właśnie jego gole zdecydowały o porażce Polaków.

Drugim atutem Macedończyków będą kibice i ich fanatyczny doping. Można się spodziewać, że fani naszych przeciwników wypełnią po brzegi halę w Belgradzie.

Reklama

Nasi szczypiorniści jednak nie obawiają się kibiców. Zgodnie mówią, że wolą grać przy pełnych trybunach, a doping i nie rozprasza lecz motywuje. Poza tym jak zaznacza Mariusz Jurkiewicz - on i jego koledzy z kadry mają im coś do udowodnienia. W Chorwacji pamiętam, jak gwizdali na nasz hymn. Dobrze byłoby się zrewanżować za to zwycięstwem - mówi w rozmowie z onet.pl rozgrywający naszej kadry.