W środę wieczorem Mucha powiedziała dziennikarzom, że jest zadowolona z decyzji premiera, bo pozwoli jej to dokończyć reformy, które prowadzi od początku swej kadencji w resorcie. Rok pracy nad tą reformą, jesteśmy w pierwszych krokach jej realizacji, więc byłoby mi szkoda ją pozostawiać na takim etapie. Jestem zadowolona i cieszę się, że mogę dokończyć swoją pracę - powiedziała.

Reklama

Premier Donald Tusk nie przyjął dymisji minister sportu, która oddała się do jego dyspozycji w związku z kontrolą zarządzoną w jej resorcie oraz podlegającym mu Narodowym Centrum Sportu. Kontrola została przeprowadzona w związku ze sprawą przełożenia meczu Polska-Anglia, który nie mógł się odbyć w zaplanowanym dniu na Stadionie Narodowym ze względu na stan murawy po obfitym deszczu. Premier zapowiedział, że oczekuje działań naprawczych w relacjach ministerstwo-NCS, w tym konsekwencji personalnych i decyzji organizacyjnych.

Pytana, czy odbiera decyzję premiera jako ostatnią szansę, odparła, że każdy z ministrów jest w takiej samej sytuacji. Jeżeli nie realizujemy zadań, które premier przed nami stawia, to w każdej chwili możemy być poddani surowej ocenie i nie ma w tym nic nadzwyczajnego - podkreśliła minister, dodając, że premier wyraźnie mówił o planie naprawczym w NCS, który musi być wdrożony do końca roku.

I z całą pewnością będzie wdrożony. Wszystkie decyzje dotyczące zmian personalnych i innych zmian to są decyzje, które podejmę najpóźniej do poniedziałku - zapowiedziała Mucha.