Dziennikarz w swoim wpisie na stronie internetowej TVP Sport nie oszczędza Włoszczowskiej. Zarzuca jej działanie na szkodę kolarstwa górskiego. Jego zdaniem wicemistrzyni olimpijska z Pekinu przyczyniła się do znacznego osłabienia tej dyscypliny w naszym kraju.
Ją Piątek uwierał. Mimo jej wyraźnego sprzeciwu - sprzeciwu wielmożnej mistrzyni globu - trener miał czelność sprowadzić do grupy młodą zdolną Paulę Gorycką i doświadczoną Annę Szafraniec. Królowa zatem uknuła plan zemsty. Plan bardzo prosty - wszystko pozostanie bez zmian - tyle że Piątek z tego pociągu wysiądzie.(..) Włoszczowska całą historię ubrała w ładne słówka. Okazało się, że trafiła na fantastycznie chłonny grunt. Prezes związku wraz ze sponsorem przyjęli opowieści dziwnej treści w ciemno - pisze Dzięciołowski.
Zdaniem dziennikarza, dzięki Piątkowi grupa Mai Włoszczowskiej miała zapewnione świetne warunki, a po jego odejściu wszystko zaczęło się organizacyjnie i sportowo psuć.