Sobotni "Fakt" zamieścił apel narzeczonej "Diablo". Małgosia prosiła: "Krzysiu, nie daj sobie obić buzi, bo za tydzień jest nasz ślub!". I jej narzeczony wziął sobie te słowa do serca. Rywalem Polaka podczas gali "Olympic Casino Night Of Champions" w Warszawie był Amerykanin Dominique Alexandr, który do tej pory stoczył 20
walk, wygrywając 16 z nich.

Reklama

Tym razem jednak nie powalczył zbyt długo. Włodarczyk powalił przeciwnika w drugiej minucie prawym sierpowym. Poprawił lewym i Amerykanin padł na deski. Mocno krwawił z łuku brwiowego, a sędzia uznał, że nie nadaje się do dalszej walki.

Najbardziej szczęśliwa była narzeczona "Diablo". Alexandr nie zdążył zrobić krzywdy jej ukochanemu. Na twarzy Włodarczyka nie było ani jednego śladu bijatyki, za to chwilę po pojedynku wylądowały na niej całusy Małgorzaty. Rozradowana dziewczyna rzuciła się Krzysztofowi na szyję. "Bałam się o Krzysia, ale jednocześnie byłam pewna, że zwycięży. Obiecał mi to i słowa dotrzymał. W dopingowaniu pomagały mi koleżanki, z którymi bawiłam się na wieczorze panieńskim" - przyznała Babilońska.

Włodarczyk wystąpił w ringu po raz pierwszy od majowej porażki w obronie tytułu mistrza świata IBF ze Stevem Cunninghamem. Nie spodziewał się, że tak szybko zwycięży. "Po huku, jaki słyszałem w szatni Amerykanina przed pojedynkiem, myślałem, że nasza bitwa potrwa z dziesięć rund. A on nawet porządnie mnie nie trafił.
Raz tylko lekko <pogłaskał> lewą ręką. Mnie za to pięknie wyszedł sierpowy. Teraz marzy mi się starcie z Francuzem Mormeckiem, który ma dwa mistrzowskie pasy" - wyznał polski bokser w rozmowie z "Faktem".

W innej walce Rafał Jackiewicz, który bronił tytułu IBC w kategorii półśredniej, wygrał z Francuzem Fabrice Colombelem przez techniczny nokaut w piątej rundzie.