Podczas rozgrzewki Polak poczuł ból przy wykopywaniu piłki i stwierdził, że jest on na tyle silny, iż nie będzie w stanie zagrać. Z naszych informacji wynika, że Borucowi podczas pobytu z kadrą w Polsce zeszły dwa paznokcie i prawdopodobnie nie ma to nic wspólnego z grzybicą. Piłkarze dość często narażeni są na taki uraz.

Reklama

Drużyna Boruca i Żurawskiego pokonała Aberdeen 3:0, a zmiennik Artura - Mark Brown - mocno wynudził się w bramce - pisze "Fakt".

Jednak Celtic czeka teraz dużo ważniejsze starcie, w środę z Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów i Strachan byłby spokojniejszy, wiedząc, że między słupkami stanie Boruc. Tymczasem występ Polaka przeciwko Ukraińcom jest niepewny.

"Będziemy czekać, aż się wyleczy. Jeśli minutę przed pierwszym gwizdkiem powie, że jest gotowy, zagra z Szachtarem" - wyjaśnił Strachan w rozmowie z BBC.

W meczu z Aberdeen zagrał za to drugi z Polaków w składzie "The Bhoys". Maciej Żurawski spędził na boisku co prawda tylko 12 minut, jednak to i tak duży postęp w porównaniu z ostatnimi dwoma miesiącami.

Kapitan reprezentacji Polski tak bardzo wypadł z łask Strachana, że jeszcze niedawno musiał prosić go o występy w rezerwowym zespole. Chciał w ten sposób utrzymać formę przed meczami kadry z Belgią i Serbią. Być może awans Polaków i dobra postawa "Żurawia" przekonały Strachana i trener postanowił dać mu jeszcze jedną szansę.

Nasz napastnik nie zamierza jednak zostawać na Celtic Park i w zimowym oknie transferowym zmieni pracodawcę. Żurawski jest związany ze szkockim klubem kontraktem obowiązującym do czerwca 2008 roku. Polakiem zainteresowany jest Anderlecht Bruksela, w którym występuje inny reprezentant naszego kraju, Marcin Wasilewski.