Majdan wielokrotnie potwierdzał, że spotkał tego dnia w nocnym klubie dziennikarza "Faktu". Nie przeczył też, że doszło między nimi do kłótni. "Nie uderzyłem go jednak - zapewniał. - Mam na to świadków".
Zdaniem bramkarza przyczyną kłótni było zachowanie dziennikarza. Miał on namawiać dziewczyny przebywające w lokalu, by się dosiadały do jego stolika, umożliwiając reporterowi wykonanie prowokacyjnego zdjęcia.
Sędzia uzasadniając wyrok poddał w wątpliwość zeznania sześciu świadków oskarżonego: Wszyscy byli jego bliskimi znajomymi.
Adwokat reprezentujący piłkarza apewnił, że złoży odwołanie - podaje PAP.