Nie obyło się bez kłopotów. Dopiero o godzinie 23 w sobotę Kowalewski dołączył do drużyny Korony. "Gibon" miał kłopot z bagażem na lotnisku w Madrycie i przyleciał do Sewilli kilka godzin później - informuje "Echo Dnia".

Kowalewski miał przylecieć do Sewilli razem z wiceprezesem klubu Pawłem Janasem, ale o 17.30 w Sewilli wylądował jedynie Janas, bo reprezentacyjny bramkarz musiał na lotnisku w Madrycie czekać na bagaż i nie zdążył odprawić go na następny samolot, do Sewilli. W niedzielę Kowalewski rozpocznie treningi z Koroną.

Reklama