Najlepszy polski piłkarz przeszedł do dziesiątej drużyny ligi greckiej - Larissy. Przyzna pan, że nie brzmi to poważnie...
No niby tak, ale trzeba pamiętać, że ja bardzo długo nie grałem. Człowiek wypada z obiegu, notowania na rynku spadają. Wypada mieć trochę pokory, uchylić kapelusza. Nikt nkogo nie zatrudnia z powodu znanego nazwiska.
To jest już pana schyłek w europejskim futbolu czy może jeszcze wskoczy pan na wyższą półkę?
Mam nadzieję, że zdążę. Młodzieniaszkiem już nie jestem.
Zmienił pan klub, bo bał się, że zostając w Celtiku na ławce rezerwowych nie pojedzie na mistrzostwa Europy?
To był jeden z ważniejszych argumentów. Mogłem poczekać cztery miesiące i byłbym wolnym zawodnikiem z kartą w ręku. Pewnie wtedy trafiłby się lepszy klub. od Larissy Ale byłoby to ogromne ryzyko. Na pewno bym nie grał i w efekcie nie pojechał na mistrzostwa Europy.
Podpisał pan ten kontrakt za pięć dwunasta tuż przed końcem okresu transferowego. Czuje pan ulgę?
Byłem w wielkim stresie i cieszę się, że już jest po wszystkim. Przez ostatni miesiąc nie najlepiej było z moją równowagą psychiczną. Wiedziałem przecież, że w przypadku pozostania w Celtiku, murawy raczej nie powącham. Tym bardziej, że trener Strachan zrobił nowe transfery. Nie ma co się oszukiwać, nie grałbym nawet po 15 minut. Nie mogłem na to liczyć, bo nie wystawiał mnie nawet gdy byłem już zdrowy i rozgrywaliśmy mecze o Puchar Szkocji. Przyznaję: czułem się trochę niepotrzebny. Teraz jest inaczej, także z powodu pogody. Poleciałem w zupełnie inną stronę. Tam było smutno - szaro, ponuro, mgliście. Deszcz i wichury. Nagle zrobiło się słonecznie, przyjemnie.
Nie żal panu Celtiku?
Przeżyłem w tym klubie fajny czas. Mówię ogólnie, nie dzielę tego na moje lepsze i gorsze okresy. Nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w Glasgow. Wiem, że zamieniam ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów na przeciętny zespół ligi greckiej.
Konsultował pan tę decyzje z Leo Beenhakkerem?
Tak, rozmawiałem z nim. Nie powiedział mi jednak: Maciek, jesteś kapitanem, musisz znaleźć klub, w którym będziesz grał, bo inaczej odeślę cię do domu. Żadnego ultimatum nie było.
Czy brał pan pod uwagę jeszcze jakieś inne kierunki oprócz Grecji?
Tak - Turcję i Stany Zjednoczone.
Dlaczego nie zdecydował sie pan pojechać do Columbus Crew? To byłoby chyba naprawdę ciekawe wyzwanie.
Proponowali 3-letni kontrakt, a to jednak zbyt długo. Byłem już praktycznie przyzwyczajony do myśli, że pojadę do USA. Cieszyłem się na ten wyjazd i nagle mina mi zrzedła. Zacząłem się zastanawiać co dalej. Larissa pojawiła sie nagle. Dwa dni przed zamknięciem okienka transferowego. Wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Co pan wie o nowym klubie?
Że grało tam mnóstwo Polaków. No i że występuje tam znany z Marsylii Bakoyoko. Wiem, że chcą walczyć o udział w Pucharze UEFA. Powinni zajmować dużo wyższe miejsce niż obecnie zajmują. Z trenerem, którego nazwiska nie powtórzę, rozmawiałem tylko telefonicznie. Powiedział, że na mnie liczą i że to taki fajny, rodzinny klub.
Ogladał pan mecz Polski z Finlandią?
Nie miałem okazji, ale słyszałem bardzo wiele pozytywnych opinii. Cieszę się, że młodzież tak naciska. To jest naturalne. Nie będziemy przecież grali w kadrze do 38. roku życia.
W środę gracie z Czechami. Trener Beenhakker chce abyście go potraktowali tak jak pierwszy mecz z Niemcami podczas finałów mistrzostw Europy. Większość Czechów gra w swoich klubach, wydaje się, że są obecnie w znacznie lepszej formie. Może być katastrofa?
Raczej katastrofa dla Czechów. A tak poważnie to rzeczywiscie jedna z najlepszych drużyn w Europie. Sądzę, że będzie fajny mecz.
Wraca sprawa kart reprezentanta. Marta Alf z PZPN powiedziała, że dostaniecie je ponownie do podpisu jeszcze przed meczem z Czechami...
Mogę mówić o sobie. Jeśli ta propozycja będzie wyglądała tak jak mi ją ostatnio przedstawiono, to na pewno niczego nie podpiszę, bo jest ona niekorzystna dla zawodnika
Co pan sądzi o ewentualnym wzmocnieniu drużyny Brazylijczykiem Rogerem, który czeka na polski paszpart?
Nie mówię "nie". Wszystko jest dla ludzi. A jak się pan pyta kogo bym chciał w drużynie, to odpowiem, że Kakę, albo Cristiano Ronaldo.
Wygląda pan na strasznie wychudzonego...
Dużo stresów miałem ostatnio. Ale nadrodbię. Grecy mają świetne jedzenie.