Piłkarz miał wysłać na policję odpowiednie dokumenty i uczynił to, ale pisma... nigdy nie dotarły do adresata. Jako, że Duff okazał na komisariacie odpowiednie dowody - a konkretnie kwitki z potwierdzeniem wysyłki - sprawa jaką policja założyła mu za przekroczenie prędkości została... umorzona.

Reklama

I to nie pierwszy raz, bo identyczną sytuację Duff miał zaledwie kilka miesięcy wcześniej! Wtedy też angielska poczta po prostu się nie popisała. Piłkarz pędził swoim Range Roverem ile fabryka dała, ale dokumenty do sądu nie dotarły, i - jak ustalono - winy Duffa w tym nie było.

Anglik nie może się jednak cieszyć. Pech pocztowy bywa też utrapieniem. Przesyłki wysłane przez niego nie docierają do celu, ale działa to również w drugą stronę i - jak informuje portal plotkujemy.redlog.pl - do Duffa często nie przychodzi, nierzadko bardzo ważna, korespondencja.