W rezygnacji z zawodów w Moskwie nie byłoby nic dziwnego, bo wielu polskich lekkoatletów postąpiło tak samo, by lepiej przygotować się do pekińskich igrzysk.
Trywiańska jednak odmówiła startu w Rosji, a w tym samym czasie biegała w innym miejsu. Pewnie by się na to nie odważyła, gdyby wiedziała, jakie sankcje jej grożą.
A grożą duże, bowiem prezes PZLA Irena Szewińska ostrzega, że zawodniczka zostanie prawdopodobnie skreślona z kadry na olimpiadę. Czy Szewińska da się jeszcze przebłagać? - zastanawia się "Przegląd Sportowy".