Nasz mistrz nie wie skąd się to wzięło. "Ten drugi skok konkursowy to był już wyżyłowany do końca, robiłem co mogłem. Brakowało mi dziś jednak trochę świeżości, po kilku skokach na mamucie nogi nie pracują już tak samo. Być może mogłem odpuścić serię próbną, ale nie ma co gdybać" - powiedział Małysz cytowany przez serwis skijumping.pl.

Reklama

Małysz był pod wrażeniem formy Gregora Schlierenzauera, który w swoim debiucie na obiekcie w Oberstdorfie od razu zdobył złoty medal. "Wygrał zasłużenie. Myślę jednak, że te zawody to porażka Norwegów. Faworytem był Romoeren, bo jest to naprawdę bardzo dobrym lotnikiem i skacze na mamutach zawsze daleko, nawet gdy ma słabszy sezon. A jednak dziś na progu popełniał błędy i nie znalazł się na podium" - stwierdził.

W niedzielę konkurs drużynowy. Niestety Polacy raczej mogą zapomnieć o dobrym miejscu. Mimo to Małysz wierzy w kolegów. "Myślę, że chłopaki odpoczęły i widać po nich, że są głodni latania. Będziemy walczyć, na pewno nie możemy liczyć na cuda, ponieważ trzy pierwsze miejsca są już właściwie rozdzielone" - dodał Małysz.