Pokrzepiony towarzystwem kobiet Olli zajął w konkursie dobre, szóste miejsce. Jego "nowatorskie" metody nie spodobały się jednak szefom fińskiego związku narciarskiego, którzy zawiesili skoczka do końca sezonu.

Sam zainteresowany nie poczuwa się do winy. "Nic złego nie zrobiłem. Jeżeli mój szef jest niesprawny seksualnie, to niech mi nie zazdrości" - powiedział dziennikarzom na lotnisku w Helsinkach.

Reklama