Takie ultimatum postawiła Ullrichowi prokuratura w Bonn. "Czekamy na jego odpowiedź.Złożyliśmy propozycję już dość dawno" - przyznaje Fred Apostel z prokuratury.

Reklama

Jan Ullrich skończył karierę rok temu, podejrzewany o stosowanie dopingu. Do teraz powtarza, że nie miał z niedozwolonymi środkami nic wspólnego.

Wina niemieckiego kolarza jest jednak ewidentna - stwierdzono ją na podstawie badań DNA. Wiadomo, że Ullrich był klientem lekarza Eufemiano Fuentesa, który handlował nielegalnymi środkami i wprowadzał je do kolarskiego obiegu.

W jego gabinecie pojawiało się 50 czołowych kolarzy!