"Zawsze tak jest, że szybko wracam do formy po kontuzjach. Jak pracuję z doktorem Jerzym Wielkoszyńskim, to nie tylko po to, by dojść do zdrowia, ale przede wszystkim, żeby powrócić do optymalnej formy. Wrócę jeszcze mocniejszy. Ćwiczę na siłowni i dlatego nic nie tracę ze swojej mocy. Po prostu ładuję akumulator najbardziej jak to możliwe" - mówi "Faktowi" Błaszczykowski, którego Borussia, po pokonaniu Carl Zeiss Jena 3:0, awansowała do finału Pucharu Niemiec. Pierwszego od 20 lat!

Reklama

Kuba z doktorem, wujkiem i narzeczoną Agatą oglądał mecz z trybun. Ma nadzieję, że szybko dołączy do kolegów i pomoże im w zdobyciu pucharu. Mecz finałowy rozegrany zostanie 19 kwietnia w Berlinie.

"Wywalczenie finału Pucharu Niemiec to dla nas wielki sukces i pocieszenie dla kibiców, których nasza forma nie rozpieszcza. Mimo nie najlepszego sezonu, prawdopodobnie zagramy w Pucharze UEFA" - dodaje.

Kuba jest w stałym kontakcie ze sztabem reprezentacji. Trenerzy są zadowoleni z przebiegu rehabilitacji pod okiem... polskich lekarzy.

"Nie zagram w spotkaniu z USA, bo nie chcę ryzykować zdrowia. Wrócę, jeśli będę gotowy na 100 procent. Wcześniejsze występy mogą spowodować odnowienie się kontuzji. Tak było już dwa razy, kiedy za wcześnie zacząłem treningi. Mówią, że jestem podatny na kontuzje, ale to chyba bzdura. Do tej pory miałem tylko trzy: pękniętą stopę, uraz przepukliny, no i teraz naderwany mięsień dwugłowy. Niespodzianką nie była kontuzja przepukliny, bo za trenera Dana Petrescu było mnóstwo przypadłości też u innych piłkarzy Wisły" - dodaje Kuba.

Reklama

W pomocy reprezentacji Leo Beenhakker chce mieć Brazylijczyka Rogera, który ma niebawem otrzymać polskie obywatelstwo. Błaszczykowski nie widzi problemu, by gracz Legii Warszawa grał razem z nim w biało-czerwonych barwach.

"Jeżeli takie rozwiązanie ma podnieść poziom gry reprezentacji, to jak najbardziej jestem za. Jednak o wszystkim decyduje trener. Przeciwko Rogerowi grałem w polskiej lidze i myślę, że poradziłby sobie w naszej kadrze. Chociaż nasza ekstraklasa nie jest za mocna" - ocenia Kuba.

Reklama

Po raz pierwszy Błaszczykowski święta Wielkiejnocy spędzi w Dortmundzie. Oczywiście z Agatą.

"Przyjedzie do nas brat i przyszli teściowie. A po świętach znowu zabiorę się do pracy. Chcę wrócić do normalnych treningów z drużyną, bo już siedem tygodni ćwiczę indywidualnie" - kończy Kuba, który jest tak zajęty, że znalazł czas na rozmowę dopiero o 1 w nocy.