Hartson wie, co mówi, bo dostał propozycję przejścia do rywala zza miedzy jakiś czas temu. Ofertę odrzucił, i to kategorycznie.
Walijczyk grał w Celtiku przez pięć lat. W 2006 roku odszedł do West Bromwich Albion i dwa lata później zakończył karierę - informuje serwis pobandzie.pl. Gdy grał w West Bromwich, dostał jednak propozycję od Rangersów.
Odpowiedział natychmiast. "Ten telefon to strata czasu" - rzekł.
Na świecie są bowiem dwa kluby, w których Hartson nigdy by nie zagrał. Po pierwsze - w Cardiff City, i po drugie - właśnie we wrogim Celtikowi klubie zza miedzy.
"Rangersi mogliby oferować mi milion funtów tygodniowo, a i tak bym odmówił" - podsumował Hartson, prawdziwy Celt.