Zwycięstwo Skry nie było nawet przez chwilę zagrożone. Pierwszy set gospodarze zaczęli świetnie - wygrywali już 5:1, a chaotycznie grający przyjezdni kompletnie nie radzili sobie z akcjami bełchatowian.
W drugiej częście gry mogło być różnie, bo początkowo lepiej prezentowali się goście, którzy nawet prowadzili czterema punktami. Po przerwie technicznej Skra zremisowała, a potem wyszła na prowadzenie, którego już nie oddała.
Początek trzeciego seta był jeszcze wyrównany. Skra odskoczyła na dwa punkty po akcjach Mariusza Wlazłego przy stanie 10:10. To był newralgiczny moment tego seta, który ostatecznie pogrążył częstochowski AZS.
Skra Bełchatów - AZS Wkręt-Met Częstochowa 3:0 (25:15, 25:20, 25:18)