Celtic zaczął ostre strzelanie już w 16. minucie, kiedy to bramkarza gospodarzy pokonał Stephen McManus. Osiem minut później McManus... strzelił gola Borucowi! Samobój kolegi był jedyną akcją, po której Polak musiał sięgać do siatki.
Koledzy Artura nie załamali sie remisem. Pięć minut później znów wyszli na prowadzenie, a potem konsekwentnie powiększali przewagę.
Skończyło się na 4:1 dla Celtiku.