Znana z atletycznego tenisa Amerykanka jak do tej pory ma za sobą niemal idealny sezon - przegrała tylko jeden mecz. Jelena Jankovic, która zatrzymała ją w ćwierćfinale Australian Open, nie czekała długo na rewanż. Doszło do niego wiosną w Miami, gdzie Serena wywalczyła jeden z trzech tytułów w tym roku.

Reklama

W Berlinie Amerykanka świetnie zaczęła sezon na czerwonej mączce - nawierzchni, za którą nie przepada, chociaż ma w swojej karierze zwycięstwo w Roland Garros (2002). Czego można się spodziewać po jej meczu z Radwańską, ktora kilka dni temu przeszła kurację antybiotykową z powodu zapalenia ucha?

"To całkowicie otwarta sprawa. Nigdy ze sobą nie grały, widziały się najwyżej w telewizji, chociaż papa Williams bardzo się nami interesował. Serena gra tu świetnie, pokonała specjalistkę od mączki, Francescę Schiavone. Ale dwa mecze Agnieszki to były prawdziwe nokauty. Jest już zdrowa. Do tego ziemia to jej nawierzchnia, bardziej niż Sereny" - mówił Robert Radwański, ojciec i trener tenisistki.

"Ziemia jest specyficzna, niweluje różnice umiejętności, zyskują na tym słabsze, rzadko zdarzają się wysokie porażki" - tłumaczyła niedawno Radwańska. Czasami jednak różnicę klas widać wyraźnie. W Berlinie pokonała dwie Niemki. Angelique Kerber (80. miejsce WTA) skreczowała przegrywając 0:6, 3:5, ret., Angelika Bachmann (175.) przegrała 1:6, 1:6.