Przed mistrzostwami Europy obie drużyny nie zachwycały - Grecy przegrali z Węgrami 2:3 i bezbramkowo zremisowali z Armenią. Z kolei Szwedzi wygrali ze Słowenią 1:0, ale przegrali w takim samym stosunku z Ukrainą. Grecy grają dziś ze Szwedami po raz szósty. W pięciu sparingach dwukrotnie wygrywali aktualni mistrzowie Starego Kontynentu, a trzy razy padł remis. Jedyne zwycięstwo Skandynawowie odnieśli w 1920 roku, kiedy pokonali Greków w turnieju olimpijskim w Antwerpii 9:0.

Reklama

Mecz zaczął się od... żółtej kartki Angelosa Charisteasa. Grecy grali zresztą w niekonwencjonalnym ustawieniu - trener Otto Rehhagel desygnował do gry aż pięciu obrońców. Zapowiadało się nudne widowisko...

Ten sam Charisteas skonstruował w pierwszej fazie spotkania jedyną groźną akcję Greków. Minął trzech Szwedów i strzelił, ale bardzo słabo i Andreas Isaksson nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Mimo prognoz mecz nie był tak nudny, jakby się mogło wydawać. Przynajmniej pierwszy kwadrans przyniósł dwie akcje strzeleckie. Najpierw - w odpowiedzi na akcję Charisteasa - próbował zaskoczyć rywali Anders Svensson. Potem raz jeszcze atakowali Szwedzi, którzy zaczynają przeważać w tym spotkaniu. Solidnie prezentuje się jednak grecka defensywa. I nic dziwnego. W końcu grają piątką obrońców.

Reklama

W 17. minucie Szwedzi zaatakowali kolejny raz. Wilhelmsson był jednak na spalonym. Potem prawą stroną popędził Ibrahimovic, który jednak zagubił się w dryblingu i zmarnował dobrze zapowiadającą się akcję.

W 32. minucie Szwedzi przeprowadzili jak na razie najlepszy atak. Frederik Ljungberg miękko, technicznie wrzucił piłkę w pole karne, wprost na głowę Ibrahimowicia, który sprytnie chciał przelobować bramkarza, stojąc tyłem do bramki. Nie udało mu się. Piłka przeleciała nad poprzeczką.

W odpowiedzi na bramkę Szwedów ruszył znów Charisteas. Trafił jednak prosto w bramkarza. Potem w okolice pola karnego Szwedów zapuścił się Basinas. Jego strzał Isaksson wybił ledwo, ledwo.

Reklama

W drugiej połowie obie drużyny przyspieszyły. Rehhagel zmienił w przerwie jednego zawodnika - napastnika Gekasa zmienił napastnik Samaras. Czy będzie miał więcej szans na zdobycie gola?

Nie wiadomo, bo groźniejsi nadal są Szwedzi. Tym razem oko w oko z Nikopolidisem stanął Wilhelmsson. Strzał przeszedł jednak nad poprzeczką. Podobnie jak Ibrahimovica z rzutu wolnego. Do 60. minuty bez bramek w Salzburgu.

I wreszcie nadeszła 66. minuta spotkania. Gola zdobył ten, na którego liczyła cała Szwecja - Zlatan Ibrahimovic. Przez większość czasu uśpiony, niewidoczny, zrobił to, co do niego należało, i czego od niego oczekiwano. Piłkę świetnie zgrał mu Larsson, a Zlatan z całej siły zapakował pod poprzeczkę. "Tylko kontuzja może przeszkodzić mi w zdobyciu tytułu najlepszego piłkarza świata" - mówi o sobie sam Ibrahimovic. Kto wie, czy "złote dziecko szwedzkiego futbolu" nie ma racji?

Ta bramka wymusiła roszady w składzie Grecji. Z boiska zszedł też bohater poprzedniej akcji - Ibrahimovic. "Zlatan, Zlatan" - wykrzykują trybuny. I nim skończyły śpiewać, nim na dobre rozgrzał się zastępca Zlatana Johan Elmander, na 2:0 dla drużyny "Trzech Koron" podwyższył Hansson. Akcję rozpoczął Ljungberg, który znalazł się oko w oko z Nikopolidisem. Bramkarz tym razem jeszcze wybronił, ale piłka spadła tuż obok bramki i Hansson wepchnął ją do siatki.

Trener Szwedów trochę pospieszył się ze zmianami, bo za chwilę musiał dokonać jeszcze jednej roszady. Tym razem z konieczności. Do piłki wystartował Christian Wilhelmsson i niefortunnie naciągnął sobie mięsień. W jego miejsce na boisko wszedł w 75. minucie Rosenberg.

Szwedzi są pewni siebie i raz za razem gnębią grecką defensywę. "Trzy Korony" miały szansę na gola z rzutu wolnego, ale Larsson posłał piłkę bardzo niecelnie, obok bramki w trybuny.

Sędzia przedłużył mecz o 3 minuty, a wtedy przebudzili się niespodziewanie Grecy. W końcowych fragmentach tego meczu to właśnie oni przeważali. Strzał Amanatidisa został jednak zablokowany, a sędzia zakończył mecz. Obrońcy tytułu mistrzów Europy na kolanach.

Grecja - Szwecja 0:2 (0:0)
Bramka: Ibrahimovic (66), Hansson (71)
Żółte kartki: Angelos Charisteas, Torosidis, Seitaridis

Grecja: 1-Antonis Nikopolidis - 2-Giourkas Seitaridis;16-Sotiris Kyrgiakos, 19-Paraskevas Antzas, 5-Traianos Dellas (70. 20-Giannis Amanistidis), 15-Vassilis Torosidis - 6-Angelos Basinas, 21-Costas Katsouranis, 9-Angelos Charisteas, 10-Giorgios Karagounis - 17-Fanis Gekas (46. 7-Giorgios Samaras)

Szwecja: 1-Andreas Isaksson - 7-Niclas Alexandersson (74. 5-Fredrik Stoor), 3-Olof Mellberg, 4-Petter Hansson, 2-Mikael Nilsson - 21-Christian Wilhelmsson (77. 22-Markus Rosenberg), 8-Anders Svensson, 19- Daniel Andersson, 9-Fredrik Ljungberg - 10-Zlatan Ibrahimovic (71. 17-Johan Elmander), 17-Henrik Larsson.

Stadion: Wals-Siezenheim, Salzburg (30 tys)
Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria)