Kontuzja naderwania mięśnia to efekt występów w turnieju Rolanda Garrosa. Isia po meczu trzeciej rundy doznała urazu ręki. Mimo to zdecydowała się grać dalej i wyszła na kort z opatrunkiem. Boląca ręka na tyle jej doskwierała, że Agnieszka musiała uznać wyższość Serbki Jeleny Janković.

Reklama

"Byłam zmuszona do tego, by prowadzić grę z tyłu kortu "na luźnej ręce". Jeszcze gorzej było z przodu, bliżej siatki" - narzekała.

Z Francji wracała jak z wojny. Cała w bandażach i opatrunkach. W Krakowie założono jej szynę na przedramię. Wreszcie mogła trochę odpocząć, bo minione tygodnie były bardzo dla niej bardzo wyczerpujące - pisze "Fakt".

Teraz jednak skończył się czas na odpoczynek. Isia pod czujnym okiem ojca Roberta Radwańskiego przygotowuje się do występów na trawiastych kortach Wimbledonu. Początek turnieju już za 12 dni.

Przed występami w Londynie miała wystąpić jeszcze w zawodach WTA w Birmingham, aby oswoić się z grą na zielonej nawierzchni. Nie było jednak sensu ryzykować. Wprawdzie prawa ręka już się goi, ale wciąż ból przeszkadza naszej najlepszej tenisistce. Podczas treningów Isia zakłada bandaż elastyczny i okleja rękę plastrami.

Radwańska chce jednak za wszelką cenę wystąpić w kolejnym turnieju WTA w Eastbourne, w którym została rozstawiona z numerem 4. "To początek sezonu na trawie, więc fajnie byłoby sprawdzić się na takim korcie. Przetarcie jest bardzo ważne przed Wimbledonem" - przekonuje zawodniczka.

Agnieszka marzy o udanym występie w najbardziej prestiżowym turnieju tenisowym świata. Do tej pory nie udało jej się przejść czwartej rundy. Teraz nieśmiało marzy o ćwierćfinale.

Podczas Wimbledonu warto zaprezentować się z dobrej strony. Udany start przekłada się na punkty w rankingu WTA oraz pieniądze. W tym roku sponsorzy przeznaczyli rekordowe sumy dla tenisistów i tenisistek. Zwycięzcy gier singlowych dostaną po 750 tysięcy funtów, a pula nagród ma wynieść ponad 11,8 miliona funtów.